Umocnienie w nawyku porannej medytacji
Po raz kolejny po powrocie z kursu Vipassany mam zapał żeby utrzymać ciągłość praktyki. Jak nigdy dotąd odczuwam potrzebę i wartość porannych medytacji.
Budzę się naturalnie w okolicach 4:00 to jest rytm z kursów medytacyjnych. Wstaję i delikatnie rozbudzam ciało. Nie ćwiczę za dużo, chcę rozpocząć obserwację umysłu i ciała w takim stanie jakimi są po przebudzeniu.
Zazwyczaj nie odczuwam entuzjazmu i energii do medytacji. Mimo to siadam, przykrywam się swoim ulubionym kocem 🥰 i zaczynem praktykę. Po kilkunastu minutach już czuję, że to co robię mi służy i jest niezbędne w długofalowym procesie oczyszczania umysłu.
Przeważnie mam 1-2 godziny dla siebie. To dość sporo czasu aby przyjrzeć się temu co się dzieje w ciele i umyśle. W zasadzie od samego początku mojej praktyki medytacji Vipassana mam do czynienia z ciężkimi i nieprzyjemnymi doznaniami w ciele. Z roku na rok te doznania się wygładzają a ja coraz bardziej rozumiem o co w nich chodzi.
Umysł też z roku na rok jest co raz bardziej spokojny.
Na tą chwilę nie doświadczam już ospałości i dużego rozkojarzenia. Potrafię medytować w kilkunastominutowych ciągach nieprzerwanej uważności. Z rana nie jest to głęboka medytacja, umysł często jest zamglony, zaproszony jakimiś przypadkowymi myślami, ale doznania w ciele na tyle są intensywne, że działają jak solidna kotwica i nie pozwalają zbyt daleko odlecieć.
Po około godzinie medytacji umysł się wygładza, doznania w ciele stają się lżejsze. Zaczynam nabierać ochotę by dalej medytować... ale zazwyczaj to już koniec mojego czasu... pora na działanie 😏
Co ciekawe kolejna sesja medytacyjna, np po śniadaniu, wygląda już zupełnie inaczej. Umysł jest w znacznie innym stanie. Nie ma już zamglenia i przelatujących myśli. W ciele jest więcej życia i doznania są dynamiczniejsze.
To kolejny powód, żeby robić sobie sesje w ciągu dnia... chociaż krótkie... ważniejsza jest systematyczność niż jednorazowa ilość 😌
I w ten sposób, naturalną koleją rzeczy umacniam się w nawyku codziennej, porannej medytacji. Tu już nie ma silnej determinacji. Działa mądrość wynikająca z bezpośredniego doświadczenia. To jest tak naturalne i logiczne jak zjedzenie śniadania przed wyjściem z domu do pracy 🤓