Rywalizacja w sporcie, uważność i zrównoważony umysł
Ostatnio zauważyłem, że podczas gry w squasha doświadczam bardzo intensywnych ekspansji ego. Objawia się to bardzo zawziętą rywalizacją, pragnieniem zdobycia punktu i wygrania meczu.
Te pragnienia są na tyle intensywne, że umysł jest nimi zawładnięty przez większość czasu na korcie.
Mam punkt odniesienia do zupełnie innego stanu świadomości. Gdy wróciłem z ostatniego kursu Vipassany to kilka dniu później poszedłem grać w squasha. Miałem wtedy bardzo podniesiony poziom świadomości swojego ciała i umysłu.
Po każdej wymianie piłek od razu wracałem do świadomości oddechu i odczuć w ciele. Wyraźnie odczuwałem jak w chwilach wysiłku fizycznego powstają we mnie napięcia, a tuż po nich ciało zaczyna się rozluźniać.
Wtedy moją główną intencją było doświadczenie grania, obecność, dawanie z siebie na tyle dużo, żeby doświadczać flow, kleistości, tworzenia wspólnej rozgrywki z moim przyjacielem.
To była najbardziej świadoma gra jakiej doświadczyłem do te pory.
Pełne skupienie, akceptacja tego co się dzieje, lekkie podejście i duża satysfakcja z tego co wyadarzało.
Tak było jakiś czas temu, teraz jest inaczej... co można z tym zrobić?
Uniwersalna wskazówka dla medytujących Vipassanę to po prostu obserwuj.
I to jest bardzo trafne, pod warunkiem, że do tego się dobrze podejdzie.
Po kilka rozgrywkach z napuchniętym ego i przeanalizowaniu tego wszystkiego doszedłem do pewnych wniosków.
Taki jest mój sprytny plan, najbliższe spotkania na korcie pokażą moje podejście coś zmieni :)
Te pragnienia są na tyle intensywne, że umysł jest nimi zawładnięty przez większość czasu na korcie.
Mam punkt odniesienia do zupełnie innego stanu świadomości. Gdy wróciłem z ostatniego kursu Vipassany to kilka dniu później poszedłem grać w squasha. Miałem wtedy bardzo podniesiony poziom świadomości swojego ciała i umysłu.
Po każdej wymianie piłek od razu wracałem do świadomości oddechu i odczuć w ciele. Wyraźnie odczuwałem jak w chwilach wysiłku fizycznego powstają we mnie napięcia, a tuż po nich ciało zaczyna się rozluźniać.
Wtedy moją główną intencją było doświadczenie grania, obecność, dawanie z siebie na tyle dużo, żeby doświadczać flow, kleistości, tworzenia wspólnej rozgrywki z moim przyjacielem.
To była najbardziej świadoma gra jakiej doświadczyłem do te pory.
Pełne skupienie, akceptacja tego co się dzieje, lekkie podejście i duża satysfakcja z tego co wyadarzało.
Tak było jakiś czas temu, teraz jest inaczej... co można z tym zrobić?
Uniwersalna wskazówka dla medytujących Vipassanę to po prostu obserwuj.
I to jest bardzo trafne, pod warunkiem, że do tego się dobrze podejdzie.
Po kilka rozgrywkach z napuchniętym ego i przeanalizowaniu tego wszystkiego doszedłem do pewnych wniosków.
- Akceptuję fakt, że ego dokonuje ekspansji, w pełni otwieram się na ten fakt, nie zaprzeczam, wręcz przeciwnie - przyznaję się do tego.
- Podczas grania staram się utrzymać główną intencję - bycie obecnym i otwartym na to co się wydarza na korcie.
- Za każdym razem gdy odpływam w myślenie i to sobie uświadamiam to akceptuję ten fakt i powracam do świadomości ciała.
- Staram się podchodzić do meczu z dystansem, bez oczekiwań i na wesoło - mogę przegrać, wygrania nie ma znaczenia, luz i zabawa - to przede wszystkim.
- Gdy umysł jest pochłonięty myśleniem to trudno jest przełamać nawykową grę, często uderzam mocno i automatycznie, co nie jest skuteczne. Staram się być obecnym i grać technicznie, nie męczyć się bez potrzeby i mądrze zagrywać piłkę.
Taki jest mój sprytny plan, najbliższe spotkania na korcie pokażą moje podejście coś zmieni :)
Obym był zdeterminowany aby się rozwijać.
Obym rozpuszczał uwarunkowania umysłu.
Obym z uśmiechem na ustach zaczynał od początku...
Obyśmy wszyscy byli szczęśliwi i wolni od cierpienia.
Obym rozpuszczał uwarunkowania umysłu.
Obym z uśmiechem na ustach zaczynał od początku...
Obyśmy wszyscy byli szczęśliwi i wolni od cierpienia.