Uważność w obserwowaniu pierwszych oznak narastającego stresu
Miałem już kilka razy przygodę gdy obudziłem się z przysłowiową ręką w nocniku.
Rozpocząłem pracę w nowej firmie. Pełen lęków o swoje możliwości i oczekiwań na łatwy strat szybko nabawiłem się napięć w umyśle i ciele.
Efektem było mocne przeciążenie. Praca śniła mi się w nocy. Po przebudzeniu niemalże od razu umysł wypełniał się myślami o pracy.
Byłem zdominowany tym.
Oczyściłem się dopiero po 3 dniowym kursie Vipassany.
Po powrocie umysł miałem czysty, ale tylko przez 2 dni. Potem problem zaczął wracać.
Alby byłem już świadomy dlaczego. Traciłem zdrowy dystans do pracy.
Gdy tylko to zauważyłem to przywróciłem równowagę.
Praca przestała mną dominować a ja zacząłem normalnie funkcjonować.
Teraz, sytuacja zaczyna się powtarzać. Tym razem jestem dużo bardziej świadomy tego co się dzieje w mojej głowie i tego jak na umysł reaguje ciało.
Dożo mocniej odczuwam dyskomfort napięć w ciele.
Więc pozostawanie w dłuższym stresie jest po prostu dla mnie bolesne.
Ale sam ból i świadomość tego co się dzieje nie rozwiązuje problemu.
Trzeba się wykazać szczerością przed samym sobą, odwagą i determinacją, żeby nie popadać w stare koleiny i zacząć postępować inaczej w obliczu znanych już wyzwań.
Ale do rzeczy.
Jak się rozwija stres do rozmiarów, które tak mocno dominują codzienność?
Pomocna będzie analiza dnia:
Tak pokrótce wyglądają narodziny stresu.
Przyczyna jest dość jasna.
Oczekiwania co do przebiegu dnia. Napięcie powstałe w wyniku różnicy między oczekiwaniami a rzeczywistością.
Rozwiązanie jest proste w określeniu - zaakceptowanie rzeczywistości taką jaką jest.
Spokojne przeanalizowanie sytuacji i próba dążenia do oczekiwanych rezultatów ze spokojnym umysłem. Cel ma być w oddali, nadawać kierunek pracy.
Ale umysł nie powinien być do niego przywiązany. Powody są dwa
To jest bardzo proste w teorii i bardzo trudne w praktyce. Trudne z powodu uwarunkowanego umysłu. Automatycznego działania które jest zawsze jako pierwsze w umyśle.
I tu z pomocą przychodzi uważność.
Uwaga nakierowana na ciało i umysł. Tak aby wykryć pierwsze symptomy.
W ciele będą to delikatne napięcia.
W umyśle będą to myśli dotyczące celu i oczekiwania z nim związane.
Gdy pojawiają się napięcia w ciele to właściwy czas na przerwę. Nawet krótka pauza medytacyjna może dać bardzo dobre rezultaty.
Uświadomienie sobie treści umysłu też jest pomocne. Obserwowanie ich z dystansu, rozpoznanie rodzących się oczekiwań jest szansą, żeby pozostać w roli obserwatora. Uniknąć identyfikacji z nimi i przyjęcia ich jako swojej prawdy.
Zdarza się, że przegapię początkowe sygnału. Nic straconego, w każdym momencie można uświadomić sobie swoje położenie. Okazać sobie pełną akceptację, a co za tym idzie szczerość. I podjąć właściwe działania.
Czyli rozluźnianie ciała(medytacja, relaksacja) i dystans do treści umysłu(obserwacja, nazywanie myśli, mapowanie umysłu)
Szerzej o tych technikach napiszę niebawem :)
Rozpocząłem pracę w nowej firmie. Pełen lęków o swoje możliwości i oczekiwań na łatwy strat szybko nabawiłem się napięć w umyśle i ciele.
Efektem było mocne przeciążenie. Praca śniła mi się w nocy. Po przebudzeniu niemalże od razu umysł wypełniał się myślami o pracy.
Byłem zdominowany tym.
Oczyściłem się dopiero po 3 dniowym kursie Vipassany.
Po powrocie umysł miałem czysty, ale tylko przez 2 dni. Potem problem zaczął wracać.
Alby byłem już świadomy dlaczego. Traciłem zdrowy dystans do pracy.
Gdy tylko to zauważyłem to przywróciłem równowagę.
Praca przestała mną dominować a ja zacząłem normalnie funkcjonować.
Teraz, sytuacja zaczyna się powtarzać. Tym razem jestem dużo bardziej świadomy tego co się dzieje w mojej głowie i tego jak na umysł reaguje ciało.
Dożo mocniej odczuwam dyskomfort napięć w ciele.
Więc pozostawanie w dłuższym stresie jest po prostu dla mnie bolesne.
Ale sam ból i świadomość tego co się dzieje nie rozwiązuje problemu.
Trzeba się wykazać szczerością przed samym sobą, odwagą i determinacją, żeby nie popadać w stare koleiny i zacząć postępować inaczej w obliczu znanych już wyzwań.
Ale do rzeczy.
Jak się rozwija stres do rozmiarów, które tak mocno dominują codzienność?
Pomocna będzie analiza dnia:
- Zaczynam od spokojnego poranku. Jest Ok.
- Wstaję, robię spokojnie wszystkie podstawowe czynności. Rozciąganie, medytacja, przygotowane śniadania, śniadanie, pomoc rodzinie, przygotowanie do pracy, rozpoczęcie pracy.
- W pracy wypływa jakieś zadanie do zrobienia. Zaczynam je robić.
- Powstaje wyobrażenie jak powinno wyglądać zrobienie zadania - ramy czasowe, jakość rozwiązania itp.
- Jeżeli rzeczywistość rozmija się z koncepcją umysłu, z oczekiwaniami to zaczyna pojawiać się napięcie.
- Zaczynam się spinać przy komputerze. Zaczynam się grabić, intensywniej główkować. W ciele już mogę wyczuć napięcia w głowie, szyi, ramionach.
- Czuję, że to mnie męczy ale nie odpuszczam. Omijam standardową przerwę.
- Jedzenie robię z opóźnieniem. Przygotowuje je i jem w pośpiechu, w międzyczasie główkując nad rozwiązaniem zadania.
- Kontynuuję pracę dalej intensywnie myśląc zbyt intensywnie. Umysł jest już spięty, opanowany przez niespełnione oczekiwania. Taki umysł nie jest wydajny. Zużywa dużo energii. Umykają mu niuanse, które mogą pomóc w łatwiejszym rozwiązaniu problemu.
- Kończę pracę później niż planowałem. Jeśli problem nie został rozwiązany to umysł dalej jest obciążony. Dalej w tle działają procesy odpowiedzialne za rozwiązanie zadania.
Tak pokrótce wyglądają narodziny stresu.
Przyczyna jest dość jasna.
Oczekiwania co do przebiegu dnia. Napięcie powstałe w wyniku różnicy między oczekiwaniami a rzeczywistością.
Rozwiązanie jest proste w określeniu - zaakceptowanie rzeczywistości taką jaką jest.
Spokojne przeanalizowanie sytuacji i próba dążenia do oczekiwanych rezultatów ze spokojnym umysłem. Cel ma być w oddali, nadawać kierunek pracy.
Ale umysł nie powinien być do niego przywiązany. Powody są dwa
- Brak realizacji celu spowoduje napięcie.
- Może zostać przeoczone inne rozwiązanie.
To jest bardzo proste w teorii i bardzo trudne w praktyce. Trudne z powodu uwarunkowanego umysłu. Automatycznego działania które jest zawsze jako pierwsze w umyśle.
I tu z pomocą przychodzi uważność.
Uwaga nakierowana na ciało i umysł. Tak aby wykryć pierwsze symptomy.
W ciele będą to delikatne napięcia.
W umyśle będą to myśli dotyczące celu i oczekiwania z nim związane.
Gdy pojawiają się napięcia w ciele to właściwy czas na przerwę. Nawet krótka pauza medytacyjna może dać bardzo dobre rezultaty.
Uświadomienie sobie treści umysłu też jest pomocne. Obserwowanie ich z dystansu, rozpoznanie rodzących się oczekiwań jest szansą, żeby pozostać w roli obserwatora. Uniknąć identyfikacji z nimi i przyjęcia ich jako swojej prawdy.
Zdarza się, że przegapię początkowe sygnału. Nic straconego, w każdym momencie można uświadomić sobie swoje położenie. Okazać sobie pełną akceptację, a co za tym idzie szczerość. I podjąć właściwe działania.
Czyli rozluźnianie ciała(medytacja, relaksacja) i dystans do treści umysłu(obserwacja, nazywanie myśli, mapowanie umysłu)
Szerzej o tych technikach napiszę niebawem :)