Lęk przed oceną, krytyką i opinią innych
Jedno z największych mentalnych zanieczyszczeń, którego jestem świadomy to lęk przed oceną innych osób.
Nie przypominam sobie, żebym kilkanaście lat temu zbytnio się przejmował opinią innych na mój temat. Krytykę często przyjmowałem lekko lub ją ignorowałem.
Ale aktualnie mój stosunek do własnego wizerunki jest znacznie odmienny.
Wyraźnie odczuwam lęk w sytuacjach gdy mogę zostać oceniony.
Zauważyłem też, że sam dla siebie jestem dość surowy. Często się negatywnie oceniam i krytykuję.
Umysł wyraźnie jest bardziej nastawiony na wyłapywanie uchybień niż docenianie udanych wyborów czy czynów.
Mimo iż zdaję sobie sprawę, że wizerunek wewnętrzny, czyli to jak siebie sam postrzegam jest niczym innym jak iluzorycznym tworem umysłu. Jest plastyczny, zmienny, oparty na aspiracjach i domysłach. Nie ma wiele wspólnego z Prawdą.
Mimo, że jestem tego świadomy to i tak jestem ofiarą tego umysłowego tworu. Czuję do niego przywiązanie, zależy mi, żebym był pozytywnie odbierany przez innych, pragnę akceptacji, doceniania i pochwał.
To wszystko opiera się na pułapce przyjemnych i nieprzyjemnych doznań.
Na pragnieniu bycia "kimś właściwym" i lęku i niechęci przed byciem "kimś niechcianym".
Póki co nie znalazłem cudownej receptury, żeby uwolnić się spod jarzma umysłu, spod dyktatury ego.
Stosuję to czego nauczyłem się dzięki medytacji Vipassana i kursie Mindfulness MBCT.
Gdy pojawia się lęk i go sobie uświadamiam to przyjmuję szerszą perspektywę umożliwiającą mi zachowanie dystansu do tego czego doświadczam.
Przypominam sobie, że to tylko uwarunkowania umysłowe, powodujące myśli przesiąknięte lękiem i nieprzyjemne odczucia w ciele.
Nie wypieram tego wszystkiego, pozwalam zaistnieć i z uważnością i akceptacją obserwuję ciało i umysł.
Nie przypominam sobie, żebym kilkanaście lat temu zbytnio się przejmował opinią innych na mój temat. Krytykę często przyjmowałem lekko lub ją ignorowałem.
Ale aktualnie mój stosunek do własnego wizerunki jest znacznie odmienny.
Wyraźnie odczuwam lęk w sytuacjach gdy mogę zostać oceniony.
Zauważyłem też, że sam dla siebie jestem dość surowy. Często się negatywnie oceniam i krytykuję.
Umysł wyraźnie jest bardziej nastawiony na wyłapywanie uchybień niż docenianie udanych wyborów czy czynów.
Mimo iż zdaję sobie sprawę, że wizerunek wewnętrzny, czyli to jak siebie sam postrzegam jest niczym innym jak iluzorycznym tworem umysłu. Jest plastyczny, zmienny, oparty na aspiracjach i domysłach. Nie ma wiele wspólnego z Prawdą.
Mimo, że jestem tego świadomy to i tak jestem ofiarą tego umysłowego tworu. Czuję do niego przywiązanie, zależy mi, żebym był pozytywnie odbierany przez innych, pragnę akceptacji, doceniania i pochwał.
To wszystko opiera się na pułapce przyjemnych i nieprzyjemnych doznań.
Na pragnieniu bycia "kimś właściwym" i lęku i niechęci przed byciem "kimś niechcianym".
Póki co nie znalazłem cudownej receptury, żeby uwolnić się spod jarzma umysłu, spod dyktatury ego.
Stosuję to czego nauczyłem się dzięki medytacji Vipassana i kursie Mindfulness MBCT.
Gdy pojawia się lęk i go sobie uświadamiam to przyjmuję szerszą perspektywę umożliwiającą mi zachowanie dystansu do tego czego doświadczam.
Przypominam sobie, że to tylko uwarunkowania umysłowe, powodujące myśli przesiąknięte lękiem i nieprzyjemne odczucia w ciele.
Nie wypieram tego wszystkiego, pozwalam zaistnieć i z uważnością i akceptacją obserwuję ciało i umysł.
Obym był świadomy iluzoryczności lęków, które się we mnie manifestują.
Obym kroczył drogą Prawdy.
Obym był zdeterminowany w samorozwoju.
Oby wszystkie istoty rozwijały się w zgodzie ze sobą.
Obyśmy wszyscy byli szczęśliwi i wypełnieni spokojem.
Obym kroczył drogą Prawdy.
Obym był zdeterminowany w samorozwoju.
Oby wszystkie istoty rozwijały się w zgodzie ze sobą.
Obyśmy wszyscy byli szczęśliwi i wypełnieni spokojem.