Przywracam naturalną radość i akceptację
Zauważyłem, że umysł uruchomił swoje stare uwarunkowania. Zaczął skupiać się na tym czego nie akceptuje.
Wpadłem w sprzężenie zwrotne niechęci i pragnień... brzmi poważnie 😬
Po raz kolejny otrzymałem okazję, żeby zweryfikować swoje sposoby na radzenie sobie z chmurami. Na urzeczywistnienie mocy wewnętrznej, bezwarunkowej radości 😁
Wyrzuciłem z siebie to co mnie obciąża. Zrobiłem mapowanie umysłu - wypisałem wszystkie ciężkie myśli jakie się pojawiają. Zauważyłem jakie odczucia pojawiają się w ciele.
Podzieliłem się tym wszystkim z moją kochaną partnerką. Nawet uzyskałem wartościową radę.
Przejrzałem swoje wpisy dotyczące podobnych sytuacji i rozwiązań jakie stosowałem.
Samo już to działanie zaczęło rozdmuchiwać chmury i delikatnie przywracać zrównoważony umysł.
Ale wyraźnie czuję, że mam do czynienia z czymś cięższym. Ta niechęć, niezadowolenie i niepokój które się pojawiają nie są zwykłą reakcją na bieżące wydarzenia. Wyraźnie odczuwam, że to jakieś dawno nagromadzone pokłady ciężkiej, stłumionej energii. Ale i to też nie ma znaczenia. Nie ważne skąd to się bierze, ważniejsze jest co z tym zrobię.
Cóż klasyczne podejście, sprawdzone wielokrotnie.
Z uważnością obserwuję stan świadomości i ciała. Akceptuję to co się pojawia. Przyjmuję to.
Wykorzystuję to jako spust uwalniający zanieczyszczenia umysłu.
Uśmiecham się i przyjmuję cały ten ciężar na klatę.
Obserwuję reakcje ciała, obserwuję jak umysł walczy, jak podsuwa myśli mające na celu ulżyć, uciec, przykryć to wszystko czymś przyjemnym.
Uśmiecham się i robię swoją robotę. Praca, obowiązki, rodzina... trochę wolniej, trochę uważniej.
Cieszę się, że umiem zachować zdrowy dystans... chociaż przez chwilę, że mam moc i determinację, żeby zaczynać od nowa.
Za każdym razem gdy znowu mnie wciągnie gra niechęci i pragnień.
Świadomy oddech, świadomy uśmiech, naturalna radość życia... kosmiczny żart 😆