
Doszedłem do momentu w którym mam już przesyt medytowania w zaciszu domowym. Nie żeby mi się znudziła medytacja, wręcz przeciwnie, nabrała głębi i co raz mocniej odczuwam, że każda sesja przynosi korzyści - uwalnia mnie od zbędnego balastu. Rzecz w tym, że wytworzyłem dużą nierównowagę. Dużo medytuję na siedząco a mało praktykuję w oparciu o zwykłe codzienne aktywności. Poczułem energię by to zmienić. Zacząłem jeździć do biura, raz na tydzień. Ale to za mało, dalej czułem, że ograniczam się, że...