Błyskawiczne medytacje w ciągu dnia dla zwiększenia świadomości emocjonalnej
Po rozpoczęciu przygody z Vipassaną wpadłem na pomysł, żeby stworzyć sobie jakiś sygnał w ciągu dnia, który by mi przypominał żeby być świadomym.
Testowałem przeróżne sposoby i obecnie korzystam z zegarka na rękę z interwałowym alarmem. Dzięki niemu mam wyraźny sygnał, że czas sprawdzić swój stan świadomości.
Ale im więcej praktykuję, im więcej jest w mojej głowie myśli powiązanych z medytacją tym ten sygnał pochodzi z wewnątrz a nie zewnątrz.
Ok. Jest sygnał i co dalej?
Sprawdzam jak się czuję, jak wszystko jest ok to kontynuuję czynność jaką robiłem zwracając swoją świadomość również na oddech i doznania w ciele (ręce, nogi, w zależności od tego co robię).
Jeżeli wyczuwam, że mam w ciele jakieś napięcia, albo odczuwam jakieś wyraźne emocje, to jest sygnał na błyskawiczną medytację.
Staję w miejscu lub siadam - zależnie od możliwości i zamykam oczy.
Czasem wymaga to siły woli, żeby przerwać to co się robi. W takiej sytuacji w pierwszej kolejności obserwuję umysł. Jego zawartość - myśli jakie się w nim pojawiają.
To jest też sygnał, że czuję przywiązanie do tego co robię.
Do obserwacji umysłu dokładam obserwację ciała. Jak je odczuwam, szybki skan od stóp do głowy. Jeżeli coś znajduję to chwilkę tam przystaję.
Następnie zwracam się ku obserwacji naturalnego oddechu.
Po minucie kończę mini sesję medytacyjną. Pauzę na obecność, na zwrócenie się do wnętrza, na zaobserwowanie tego co się dzieje we mnie.
Zdarza się tak, że dzięki tej medytacji uświadamiam sobie, że gdzieś zabrnąłem. Że mam mocno wzburzony umysł, doświadczam mocnych emocji.
Wtedy najczęściej (bo nie zawsze udaje mi się przełamać uwarunkowanie) decyduję się, żeby pomedytować dłużej, kilka, kilkanaście minut. A czasem nawet idę na 15 minutową drzemkę - potężna korzyść pracy zdalnej :)
Od 3 tygodnie jestem w trakcie kursu Mindfulness. Tam też jest przedstawiona ta technika. Pauza na chwilę obecności.
Muszę przyznać, że efekty są naprawdę korzystne. Coraz częściej wychwytuję momenty w którym mój stan emocjonalny mocno spada. Dzięki temu udaje mi się szybciej zareagować i przywrócić równowagę.
Testowałem przeróżne sposoby i obecnie korzystam z zegarka na rękę z interwałowym alarmem. Dzięki niemu mam wyraźny sygnał, że czas sprawdzić swój stan świadomości.
Ale im więcej praktykuję, im więcej jest w mojej głowie myśli powiązanych z medytacją tym ten sygnał pochodzi z wewnątrz a nie zewnątrz.
Ok. Jest sygnał i co dalej?
Sprawdzam jak się czuję, jak wszystko jest ok to kontynuuję czynność jaką robiłem zwracając swoją świadomość również na oddech i doznania w ciele (ręce, nogi, w zależności od tego co robię).
Jeżeli wyczuwam, że mam w ciele jakieś napięcia, albo odczuwam jakieś wyraźne emocje, to jest sygnał na błyskawiczną medytację.
Staję w miejscu lub siadam - zależnie od możliwości i zamykam oczy.
Czasem wymaga to siły woli, żeby przerwać to co się robi. W takiej sytuacji w pierwszej kolejności obserwuję umysł. Jego zawartość - myśli jakie się w nim pojawiają.
To jest też sygnał, że czuję przywiązanie do tego co robię.
Do obserwacji umysłu dokładam obserwację ciała. Jak je odczuwam, szybki skan od stóp do głowy. Jeżeli coś znajduję to chwilkę tam przystaję.
Następnie zwracam się ku obserwacji naturalnego oddechu.
Po minucie kończę mini sesję medytacyjną. Pauzę na obecność, na zwrócenie się do wnętrza, na zaobserwowanie tego co się dzieje we mnie.
Zdarza się tak, że dzięki tej medytacji uświadamiam sobie, że gdzieś zabrnąłem. Że mam mocno wzburzony umysł, doświadczam mocnych emocji.
Wtedy najczęściej (bo nie zawsze udaje mi się przełamać uwarunkowanie) decyduję się, żeby pomedytować dłużej, kilka, kilkanaście minut. A czasem nawet idę na 15 minutową drzemkę - potężna korzyść pracy zdalnej :)
Od 3 tygodnie jestem w trakcie kursu Mindfulness. Tam też jest przedstawiona ta technika. Pauza na chwilę obecności.
Muszę przyznać, że efekty są naprawdę korzystne. Coraz częściej wychwytuję momenty w którym mój stan emocjonalny mocno spada. Dzięki temu udaje mi się szybciej zareagować i przywrócić równowagę.